Na ogół jest tak, że największą zachętę do prowadzenia gospodarstwa agroturystycznego stanowi atrakcyjne otoczenie geograficzno-przyrodnicze, położenie przy uczęszczanych szlakach turystycznych oraz obecność w pobliżu innych osobliwości, choćby zabytków. W pobliżu zabytków nierzadko są usytuowane gospodarstwa agroturystyczne w mazowieckiem.
Co można jednak zrobić w wypadku kiedy staliśmy się posiadaczami sporego areału ziemi na przyklad popegeerowskiej i marzy nam się pozostanie na wsi wraz z prowadzeniem gospodarstwa agroturystycznego?
Są na to pozytywne przykłady
Pegeery, jak wiadomo, zdominowały gospodarkę rolną Polski Północnej, zwłaszcza zachodniopomorskie i polską część dawnych Prus Wschodnich. Kiedy pegeery padły to pozostały po nich ogromne połacie nieużytków pozostawionych najpierw do dyspozycji ówczesnej AWSRP, czyli Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Był też okres, że można było tę ziemię zakupywać za niewielkie pieniądze.
Spora część nabywców pokusiła się nawet o zakup powyżej stu hektarów i takie przykłady mamy w północno-wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego w kompleksie Szeskich Wzgórz (najwyższy szczyt 309 m n.p.m.).
Jeden z tutejszych gospodarzy zakupił kilkaset hektarów ziemi popegeerowskiej. Część u podnóża Tatarskiej Góry (308 m n.p.m). Jako że w pobliżu nie było żadnych akwenów zaczął od utworzenia ogromnych stawów rybnych w sumie sprowadzających się do kilkuset hektarów. Jeden z tych stawów przylega do półwyspu, na którym odbywają się przeróżne imprezy, w tym festyny rybackie. Daniem cieszącym się największym powodzeniem jest ryba wyławiana ze stawu i smażona na głębokim tłuszczu.
Natomiast po ogromnym stawie pływa motorowa gondola, chętni mogą pływać starą wojskową amfibią, która jednocześnie stanowi scenę do występów artystycznych.
Po drugiej stronie stawu znajdują się domki kempingowe.
Całość, czyli około 300 hektarów, została otoczona płotem, gdzie również między mniejszymi stawami, pośród wzgórz i zarośli biegają dzikie zwierzęta, miedzy innymi: daniele, jelenie i koniki polskie. W zagrodach można zobaczyć strusie, zebry, wielbłąda dwugarbnego i ptactwo egzotyczne.
Całość została nazwana przez właścicieli „Bezkrwawym safari”.
Kilka kilometrów na północ od tego gospodarstwa znajduje się inne, również miedzy wzgórzami i ze sztucznie utworzonymi stawami. Tu gospodarz oprócz hodowli bydła proponuje chętnym wędkowanie za niedużą opłatą. Dodatkowo ze szczytu jednego ze wzgórz można przez lornetkę dojrzeć obrzeża Suwalszczyzny.
Artykuł powstał przy współpracy z gospodarstwem agroturystycznym Konstantów (woj. mazowieckie)
Fot.: Agnieszka Bil